Specyficzność holenderska
Holendrzy jako naród mają wiele cech charakterystycznych tylko dla nich. Jedną z nich jest skłonności Holendrów do dążenia do konsensusu, czyli zgody, porozumienia. Jest ono podwaliną zdrowej i owocnej współpracy, które składają się na tak zwaną mentalność kupiecką Holendrów. Więcej o tym zjawisku wkrótce.
Consensus cultuur – rys historyczny
Kulturę holenderską nazywa się „kulturą konsensusu” (consensus cultuur – nl). Polega ona na dążeniu do zgody i harmonii i usatysfakcjonowaniu wszystkich zainteresowanych w możliwie najwyższym stopniu. Źródeł takich zachowań upatrywać można jeszcze w okresie Złotego Wieku i czasach młodej Republiki Niderlandów.
W tym czasie decyzje podejmowano na drodze dyskusji i dążenia do porozumienia, mając na uwadze wspólne dobro. Również późniejsza możliwość brania udziału i decydowania w kwestiach wypraw kolonialnych Kompanii Wschodnio-indyjskiej pozwoliła obywatelom wykształcić i utrzymać silną ideę równości i praw społecznych.
Konsensus w praktyce
Kultura konsensusu praktykowana jest na co dzień, we wszystkich obszarach życia: w biznesie, w polityce, w szkole. Dzieci holenderskie od najmłodszych lat uczy się wyrażać swoją opinię i bronić własnego zdania. To zaszczepione w dzieciństwie poczucie wartości własnej opinii przenoszone jest w dorosłym życiu na inne obszary.
Każdy ma prawo do wypowiedzenia swoich poglądów, jednak celem takiej dyskusji jest (przynajmniej w teorii) dążenie do porozumienia i zadowolenia wszystkich zainteresowanych.
Blaski i cienie powszechnej zgody
Margaret Vermeulen w swoim artykule “Buitenlandse managers zien Nederland als strafklonie (Zagraniczni menadżerowie postrzegają Holandię jak kolonię karną),” zwraca uwagę na wady i na luki w funkcjonowaniu kultury konsensusu, szczególnie w biznesie. Autorka postuluje, że kultura konsensusu jest czymś specyficznie holenderskim. W rezultacie jej mechanizmy trudno zrozumieć ludziom nie funkcjonującym na co dzień w holenderskiej rzeczywistości. Według osób, których wypowiedzi przytacza, egalitaryzm holenderski może przeszkadzać w efektywnej i sprawnej pracy.
Podjęcie każdej decyzji wymaga konsultacji, co w efekcie prowadzi do nudnych i długotrwałych dyskusji. Co więcej, często nie ma w nich miejsca na kreatywne myślenie.
W praktyce oznacza to na przykład tyle, że kwestie wcześniejszego wyjścia z pracy, czy zorganizowania nadprogramowej przerwy, rzeczywiście muszą najpierw zostać przedyskutowane wspólnie, nim faktycznie podjęta zostanie decyzja. Więcej o ciemnej stronie idei consensus – konsensusu – znajdziesz także tutaj.
Według Vermeulen, ten żmudny aspekt negocjacyjny doprowadza niektórych obcokrajowców do rozpaczy, a dla wszystkich współpracujących z Holendrami jest co najmniej irytujący.
Taki tryb podejmowana decyzji może być postrzegany jako uporczywe roztrząsanie problemów, nuda w procesie decydowania, a nawet arogancja. Idea dążenia do konsensusu i równouprawnienia w kwestiach decydowania może upośledzać proces zarządzania , poprzez wykluczenie szybkich i konkretnych decyzji wykonawczych. Wydaje się jednak, że Holendrom udaje się z powodzeniem działać według zasad powszechnego kompromisu.
A Ty?
A czy Ty masz doświadczenia z niderlandzkim dążeniem do zgody, prawie za wszelką cenę? Jeśli nie, co o tym sądzisz? Czy według Ciebie takie dążenie do zgody wprowadza paraliż komunikacyjny i organizacyjny, czy raczej jest pożądanym aspektem społecznym. Podziel się opiniami w komentarzach. Zapraszam do dyskusji.